Wątpliwe i nieuprawnione obejście przepisów
Asesor Monika Masłowska z Sądu Rejonowego w Kaliszu wydała postanowienie o zwróceniu się do Sądu Apelacyjnego w Łodzi o przekazanie sprawy oskarżonego policjanta Sądowi Okręgowemu w Koninie lub w Kaliszu.
Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Koninie, ale tamtejsi sędziowie wnieśli o wyłączenie ich od rozpoznania sprawy, w wyniku czego sprawę przekierowano do Kalisza. Ich zdaniem w odbiorze społecznym może dojść do uzasadnionych wątpliwości co do bezstronności. W sądzie tym toczyły się bowiem postępowania przeciwko protestującym mieszkańcom oraz przeciwko ojcu zmarłego.
„Oświadczenie o wyłączeniu zostało złożone w sposób wadliwy i godzący w obowiązujące przepisy kodeksu postępowania karnego. Sposób procedowania w tym zakresie Sądu Rejonowego w Koninie należy ocenić jako wątpliwe i nieuprawnione obejście przepisów” – oceniła asesor.
Podkreśliła, że sprawa wymaga doświadczenia sędziów orzekający w sądach okręgowych. Jako przykład zwróciła uwagę na sprzeczności między opiniami biegłych, sporządzonymi do sprawy przez instytuty medyczne, które odpowiadają za kształcenie kadry lekarskiej "a zatem cechują się najwyższym stopniem fachowości i sumienności" - oceniła.
Wymieniła, że opinie sporządzili m.in. przedstawiciele Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie czy Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie. „Skoro zatem podmioty o uznanej renomie w świecie nauki nie są zgodne co do tego, czy Adam Czerniejewski został postrzelony z przodu czy z tyłu, a opinie te wydają się sporządzone zgodnie ze sztuką lekarską i metodologią opiniowania, jak i z dochowaniem standardów bezstronności oraz rzetelności, to ocena ich przydatności wymagać będzie szczególnego poziomu wiedzy i doświadczenia, którymi charakteryzują się sędziowie orzekający w sądach okręgowych” – oświadczyła asesor.
Ustalenie tych kwestii – zdaniem Masłowskiej - wymagać będzie dopuszczenia i przeprowadzenia dowodów z opinii kolejnych biegłych, następnie ich zbiorczej analizy "a zatem ponadprzeciętnych zabiegów i operacji myślowych".
Postępowanie – jak zauważyła - trwa ponad trzy lata. Podejmowanie czynności przez sąd, który może stać się niewłaściwym rzeczowo może doprowadzić do przewlekłości postępowania, a w konsekwencji do odpowiedzialności odszkodowawczej Polski wobec naruszenia europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Sprawa dotyczy wydarzeń z 14 listopada 2019 r., kiedy przed południem na jednym z konińskich osiedli patrol policji próbował wylegitymować 21-latka i dwóch 15-latków. Najstarszy, Adam Czerniejewski, zaczął uciekać i - według informacji śledczych - nie reagował na wezwania do zatrzymania. Dlatego goniący go funkcjonariusz Sławomir L. użył broni. 21-latek zmarł na miejscu zdarzenia pomimo udzielonej pomocy medycznej.
Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała na ciele mężczyzny ranę postrzałową na wysokości serca. Pocisk przebił klatkę piersiową Adama Czerniejewskiego na wylot, z kierunku od tyłu ku przodowi, rozrywając serce i płuca, co doprowadziło do masywnego krwawienia i gwałtownego zgonu z powodu wstrząsu krwotocznego.
Prokuratura Regionalna w Łodzi wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza i nieumyślnego spowodowania śmierci. Ostatecznie podejrzany usłyszał jeden zarzut popełnienia przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci 21-latka, za co grozi do pięciu lat więzienia. Ustalenia śledztwa doprowadziły do wniosku, że oskarżony w sposób niewłaściwy i niezgodnie z ogólnymi zasadami postępowania z bronią palną posługiwał się nią podczas interwencji.
Według śledczych L. prowadził pościg z niezabezpieczoną bronią, trzymając palec prawej dłoni w pobliżu języka spustowego. Podczas próby zatrzymania uciekającego użył do tego ręki, w której trzymał przeładowany pistolet, kierując broń w stronę 21-latka, na skutek czego doszło do niezamierzonego wystrzału.
Sławomir L. nie przyznał się do zarzutu, odmówił składania wyjaśnień. Złożył jedno oświadczenie, w którym poinformował prokuraturę, że strzał padł z przodu.
Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, czyli ojca 21-latka adwokat Zbigniew Krüger skierował do Sądu Rejonowego w Kaliszu wniosek o zwrócenie się do Sądu Apelacyjnego o przekazanie sprawy do rozpoznania przez Sąd Okręgowy.
Przyznał, że według niego najbardziej rzetelna jest opinia biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji w Warszawie, którzy orzekli, że strzał padł w plecy z tzw. przyłożenia.
"Wniosek jest złożony po to, żeby móc zmienić kwalifikację na zarzut zabójstwa, czym sąd rejonowy zajmować się nie może" - powiedział. Przeciw są adwokat policjanta i prokuratura. (PAP)
autorka: Ewa Bąkowska
bak/ akub/